Obiecywałem, że się wezmę do roboty to spełniam obietnicę. Dzięki paczce od brata stałem się posiadaczem kolejnej damy 5l - która bardzo była potrzebna. Pozwoli mi na spokojne przeprowadzenie miodowego remanentu w piwnicy - oraz serię próbek czy wszystko idzie w dobrym kierunku.
Na pierwszy ogień poszedł trójniak głogowy. Poprzednio zlewany 4 miesiące temu. Podtrzymuje to co pisałem poprzednio o klarowanie - idzie rewelacyjnie. Dama zlewana po raz trzeci zrzuciła trochę osadu, ale jakbym się musiał gdzieś śpieszyć śmiało bym ją butelkował i wstydu by nie było. Nie widać tego na zdjęciach, ale w kieliszkach miody są raczej jasne - piękne złoty kolor. Miód niestety stracił z aromatu - pachnie gorzej niż poprzednio, dość ostro i w sumie mało przyjemnie. W smaku znaczna poprawa - złagodniał, stracił posmaki drożdży. Dama zlewana drugi raz - też ładnie sklarowana - zrzuciła za 2 cm osadu - modelowy przykład kiedy można dokonywać obciągu po pierwszym zlaniu. Młodszy ma lepszy zapach - intensywny, przyjemny, ale dużo gorszy smak - ostry i bez cienia harmonii.
Mam straszną frajdę przy zlewaniu i próbowaniu miodu z obu baniaków. Pierwszy ma bardziej intensywny kolor (więcej barwników wyługował z głogu), ale w kieliszku wyglądają bardzo podobnie. Przy porównaniu wspaniale widać (albo raczej czuć) jak miód się zmienia w trakcie dojrzewania. Myślę, że dam mu czas - zajrzę do niego na jesieni. Kolejny raz zleję myślę, że już połączę i dorzucę kostek dębowych. O butelkowaniu pomyślę za rok ... może półtora.
Przy okazji pochwalę się nowym nabytkiem - obiektyw manual helios. Fotki pojedyncze są nim robione. Myślę, że nie ma dużej różnicy w jakości a ile zabawy przy sesji.
Głóg jest bogaty w garbniki, pewnie dlatego tak ładnie się klaruje. Gdyby były problemy z ich nadmiarem to wkrótce powinienem napisać coś o ich usuwaniu przy pomocy środków klarujących - może się przyda. Choć może wystarczy czas.
OdpowiedzUsuń