To miód, którego tak naprawdę nie miałem w planach, choćby z racji długiego klarowania się poprzedniego miodu gronowego. No ale z powodu niskich plonów mojej winnicy miałem materiał no i nie bardzo wiedziałem co z taką ilością mogę zrobić - za mało na brandy za dużo by zjeść wszystko. No więc stanęło na miodzie. Winogrona czerwono - stara odmiana, albo lebrucha - nie wiem nie jestem znawcą - w każdym razie dają cudny kolor. Zebrałem tego wiadro, odszypułkowałem - wyszło tego 3kg jagód
Następnie zrobiłem miazgę - do niej dodałem piro i pektopol a po godzinie pożywkę i uwodnione wcześniej drożdże ENARTIS RED FRUIT. Minęło przepisowe 24h i zonk - miazga nie wystartowała. Szybka analiza co mogłem zrobić nie tak - pewnie za dużo piro. Normalnie jakbym robił na nastaw na brendy nie dodawałbym wcale ale tu chciałem mieć pewność, że będzie dobrze i przesadziłem. Szybka konsultacja internetowa i kolega Wald radzi dobrze napowietrzyć miazgę i zadać nowe drożdże. Tak też robię następnego dnia.
Pulpa została starannie odciśnięta - wyszło tego ok 2-2,5l soku. Dodałem do moszczu ok 1l miodu rozpuszczonego w litrze wody i pożywkę. Już przy przelewaniu wszystko pieniło się wyjątkowo mocno, po chwili pracowało jak szalone. Nastaw poszedł do piwnicy - jak lekko zwolni i piana opadnie to dodam jeszcze 0,5l brzeczki czwórniaka - bo mniej więcej tyle się jeszcze do balonu zmieści.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz