Dziś po prawie 2 latach przefiltrowałem wiśniówkę, którą ongiś nastawiłem. Przepis od teściowej na gąsior 5-litrowy gotowej nalewki:
ok. 8 kg wiśni przed drylowaniem:
- 3/4 wiśni drylowanych
- 1/4 wiśni z pestkami
Wlać ok. 1/2 kg miodu. Kiedy zawartość zapieni się zalać alkoholem ok. 70% (1/2 spirytusu, 1/2 wódki)w takiej ilości, aby przykrył wiśnie. Odstawić na 6 tygodni.
Zlać do drugiego gąsiorka, odcisnąć wiśnie, dolać wódki wg życzenia. Niech stoi do Bożego Narodzenia, ale najlepiej do Wielkanocy. Przelać do butelek. Osad opadnie na dno. Wtedy przelać do następnych butelek.
- 3/4 wiśni drylowanych
- 1/4 wiśni z pestkami
Wlać ok. 1/2 kg miodu. Kiedy zawartość zapieni się zalać alkoholem ok. 70% (1/2 spirytusu, 1/2 wódki)w takiej ilości, aby przykrył wiśnie. Odstawić na 6 tygodni.
Zlać do drugiego gąsiorka, odcisnąć wiśnie, dolać wódki wg życzenia. Niech stoi do Bożego Narodzenia, ale najlepiej do Wielkanocy. Przelać do butelek. Osad opadnie na dno. Wtedy przelać do następnych butelek.
Użyłem destylatu z wiśni - robiłem w gąsiorku 5l - powiedzmy z połowy składników - wyszło przepyszne. Bardzo delikatna nalewka - nic nie czuć procentów, w zapachu migdałowa w smaku dojrzała wiśnia ... niebo w gębie.
Cześć. Śledzę Twojego bloga i kiedy przeczytałem ten przepis wiedziałem, że muszę go wypróbować. Nadchodzi czas zbioru wiśni, a ja widzę jedną niejasność w przepisie. Nie bardzo rozumiem fragment "kiedy zawartość zapieni się". Samo dodanie miodu do wiśni powoduje powstanie piany, czy chodzi o pozostawienie tego na jakiś czas w spokoju jak np. owoców zasypanych cukrem?
OdpowiedzUsuńZapieni się czyli zacznie samoczynnie fermentować. Na wiśniach są dzikie drożdże, które zaczną normalną winną fermentacje - miód jest raczej dla dosłodzenia i dodatkowych smaków. Jak nastaw zacznie pracować dolewasz spirytus, by zabić drożdże - trochę tak jak przy produkcji porto - tylko szybciej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i daj znać jak ci poszło :D.
Oczywiście przeszła mi przez głowę fermentacja, ale bałem się o tym wspominać żeby nie być wyśmianym, a tu proszę :P W jakim celu pozwala się drożdżom ruszyć? Bo na pewno nie chodzi o alkohol. Rozluźnienie struktury wiśni, coś jak pekto-enzymy?
OdpowiedzUsuńTak jak i przypadku miodu chodzi o uzyskanie trochę innego smaku. Fermentacja może potrwać 2-3 dni i daje winne posmaki. Dzięki temu moim zdaniem nalewka jest bardziej delikatna, złożona i ostatecznie bardziej zharmonizowana w smaku.
OdpowiedzUsuńNo i wisienki nurkują ;) Robione ściśle wg. powyższego przepisu z 8 kg wiśni, a alkohol to czyściutki rektyfikat własnej produkcji. Wszystko poszło dobrze. Jedyny problem jest taki, że kilka dni temu pokusiłem się spróbować jak to smakuje na tym etapie (jakieś 2-3 tyg po zalaniu alkoholem) i to był błąd.. Nalewka już jest bardzo smaczna i konieczne było wyniesienie balonu do piwnicy, poza zasięg wzroku :P Dobrze, że zrobiłem ją w dość dużej ilości. Jest jakaś szansa, że się zestarzeje :)
OdpowiedzUsuńNa u mnie też już działa - ale w mniejszej skali. A nalewka jest genialna - najlepsza wiśniówka jaką piłem. Trzymam kciuki za twoją cierpliwość.
OdpowiedzUsuńWitam. Szukając pierwszego przepisu na nalewkę trafiłem tutaj. Mam dwa pytania. Czy miód lejemy sam (bez rozcieńczania)? Nie rozumiem fragmentu "Zlać do drugiego gąsiorka, odcisnąć wiśnie, dolać wódki wg życzenia". Chodzi o to że do płynu wyciśniętego z wiśni dolewamy do smaku płyn zlany wcześniej z wiśni?
OdpowiedzUsuńMiód dodajemy do wiśni - niczym nie rozcieńczamy. Po połączeniu nalewu głównego z tym co zostało odciśnięte można dodać wódki wg. uznania by uzyskać pożądaną intensywność smaku. Ja np. nie rozcieńczałem wódką i było wyborne.
OdpowiedzUsuńU mnie już po jednym dniu wiśnie mocno gazowały. Kiedy zacząłem zalewać je alkoholem,okazało się że soku jest tak dużo, że już niewielka ilość alkoholu przykryła wiśnie. Wlałem więc 2l samogonu 70% do 2kg wiśni.Czy popełniłem błąd? Czy ton nie będzie za mocne?
OdpowiedzUsuńJakiś mały pojemnik chyba wziąłeś. Nie popełniłeś żadnego błędu - może jedynie nalewka nie będzie tak bardzo esencjonalna - dosypałbym wiśni ile da radę. Nie powinno być też za mocne, a nalewka jest bardzo delikatna w smaku.
OdpowiedzUsuńA czy jeżeli po 6 tygodniach było by za mocne, mogę rozcieńczać nalewkę sokiem wyciśniętym z wiśni?
OdpowiedzUsuńJak wygnieciesz wiśnie to nie powinno być za mocne. Oczywiście możesz dodać soku - ja polecałbym jednak mors czyli sok ze spirytusem 20% - tak żeby ci się nie zepsuł.
OdpowiedzUsuńdzięki za pomoc. Teraz trzeba uzbroić się w cierpliwość i czekać 6 tygodni :)
OdpowiedzUsuńCzy masz jakiś sprawdzony sposób na wyciskanie wiśni? Czy mogę je wrzucić do sokowirówki?
OdpowiedzUsuńJa mam małą praskę. Sprawdza się wyciskanie ręczne w worku do praski / do filtracji, albo w złożonej pielusze tetrowej.
OdpowiedzUsuńNo niestety nalewka wyszła za mocna i za kwaśna. No i teraz czym ją "osłodzić" nadal walczyć z miodem? Czy użyć zwykłego cukru?
OdpowiedzUsuń