|
Prosto z piwnicy |
Kontynuuję pracę w piwnicy. Jak przeglądałem bloga to wnioskuję, że to chyba pierwsze zlanie. O dziwo w miodku znalazły się chipsy dębowe a nie pamiętam, żebym je sypał - ale widać pamięć ludzka jest zawodna. Miód wytrawny ostry i cierpki w smaku. Czuć że jeszcze nie jest odgazowany. Powinien być moim zdaniem słodszy - może nie jak groniak, ale jednak. Być może chipsy nie okazały się najlepszym dodatkiem, ale to zobaczymy z czasem. W zapachu też jeszcze mało przyjemny, ale ma czas by się rozwinąć. W czarnobeziaki bardzo wierzę i myślę, że z tego też będzie przyzwoity napitek za rok.
|
Już po zlaniu |
|
Jeszcze przed zlaniem |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz