Trójniak stoi i się klaruje ponad 2 lata - i nadal trochę mu brakuje. Powoli tracę do niego cierpliwość więc przelałem go do najwęższej butelki i roboczej pojemności. Winogrona takie same jak przy czwórniaku, który niedawno zlewałem - ale sok tłoczony bezpośrednio z owoców a nie fermentowany w miazdze. Różnica jak widać gigantyczna. Jak winogrona obrodzą to może pójdę w tym kierunku - tłoczyć sok z owoców i z niego robić miód/wino a resztę przeznaczyć na grappę. Smak miodowy - nie próbowałem bo w kieliszku inny miodzik na inną historię.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz