Minął tydzień od nastawienia WOW. Myślałem, że główna część fermentacji jest już za mną, ale drożdże zrobiły mi psikusa. Długo startowały i nagle dostały takiego kopa, że WOW postanowił uciec z gąsiorka - dobrze, że ustawiłem go w garnku to nie narobił dużo bałaganu. Wino fermentuje bardzo intensywnie - nie ma nawet co próbować zmierzyć blg bo piana jest na kilka centymetrów. Odnośnie fotki - co mogłem wyczyściłem, więc prezentuje się już "po ludzku". Nastaw wspaniale pachnie - zupełnie jak pinot grigio - na pierwszym planie wybija się woń brzoskwiń - skąd nie mam pojęcia, ale mój nos tak to zaklasyfikował.
Na zakończenie w ramach testowania możliwości sprzętowych dwa filmiki, by pokazać co się dzieje. Przepraszam za jakość ale dopiero się uczę trybu nagrywania filmów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz