wtorek, 26 listopada 2013

Nalewka z ciemnych winogron

Małe podsumowanie poprzedniego - nieco leniwego tygodnia. Było beaujolais nouvea - całkiem niezły rocznik się trafił moim zdaniem. Spotkanie z tej okazji wypadło nieco skromniej - nadal mam jedną butelkę bożole... Wydarzeniem było otwarcie kiwi - tego niedobrego, pustego co siedzi w butelkach. I chyba jeszcze posiedzi bo dobrze mu to robi. Było znacznie smaczniejsze niż pół roku temu.

Przetrzymałem troszkę nalewkę z winogron nad owocami - myślę, że bez żadnej szkody dla niej. Dziś zlałem i owoce zasypałem cukrem. Pierwsze obserwacje smakowe - dodatek cynamonu i kardamonu był strzałem w przysłowiową dziesiątkę. Aż żałuję, że będę miał pewnie raptem 0,7l każdej wersji bo obie są świetne - w zasadzie już byłyby do picia nawet bez dosładzania. Smaki bardzo ładnie się wkomponowały. Goździki - trochę ciężkawe. Może za dużo ich dałem? Myślę, że jeszcze może z nich wyjść coś ciekawego, ale jak na razie pewne rozczarowanie. Nalewka bez dodatków nierówna - początkowo podła w smaku (część zlewana z nad winogron) potem idzie już w lepszą stronę. Na razie  owoce zasypałem 100g cukru na każde 0,5 nalewu który zlałem. Nie chciałbym, żeby cukier przykrył wszystkie smaki. Myślę że ok Mikołajek będę mógł łączyć nalew z syropem to powiem coś więcej.

czwartek, 14 listopada 2013

Trójniak winogroniak

Zapowiadałem porządki a tu ciężko się zabrać - a na poważnie byłem w pewien sposób zlimitowany ilością naczyń do których mógłbym zlewać. Poza tym ostatnimi czasy zrobiło się obficie w różne ciekawostki - pozyskane drogą wymiany trunki kolegów Walda i Gr000bego z forum http://alkohole-domowe.com/forum oraz prezent od Janka Okowity w postaci próbki jego nowej linii produktów, które jak tylko starczy cierpliwości mojej żony opiszę.
Wracając do sedna mam dwa trójniaczki gronowe, robione na tych samych surowcach, ale różniące się sposobem nastawu. Jasny jest na soku tłoczonym na zimno, ciemny na moszczu z fermentacji w miazdze. Odmiana, albo raczej odmiany, winogron znane i już prezentowane. 
Jasny ma 2 lata i wreszcie poszedł do butelek. Długo zrzucał osad, ale warto było czekać. Smakuje jak dobry aszu. Ciemny stoi rok - to było chyba jego trzecie zlanie. Nadal jest ostry w smaku, ale się układa - widać (a raczej czuć) po nim kolosalną zmianę na plus. W sumie przy odrobinie samozaparcia i pewnej ilości butelek można by go było niedługo butelkować, ale dam mu jeszcze roczek spokoju a może dłużej. Niestety moje winogrona muszą mieć dużo kwasu i mają specyficzny smak, który dopiero zanika więc trzeba się uzbroić w cierpliwość. Na pewno będzie to trunek specyficzny i dość ciężki - nie taki słodki i pewnie lekko piekący  w język. Pożyjemy popijemy.

sobota, 2 listopada 2013

Wino daktylowe, trójniak wiśniowy - listopad miesiącem porządków w piwnicy cz. 1

Po szczytnym hasłem Listopad miesiącem porządków w piwnicy po raz kolejny przekopię i przeleję wszystko co mi tylko wpadnie w ręce. Na pierwszy ogień tak jak w temacie wino daktylowe - drugie zlanie i pierwsze zlanie trójniaka wiśniowego.
Daktylowemu nie wiele brakuje do klarowności - ze 2 obciągi, ale pewnie skończy się na tym, że zabutelkuje i podam na beaujolais (najwyżej będę filtrował przez watę). W zapachu specyficzne. W smaku landrynkowe. Żonie nie bardzo smakuje (za mało smaku za dużo aromatu) wg mnie da się pić. Zaszczepiłem płatkami dębowymi - czasem robią cuda - a w tym roku święto wina późno...
Wiśniak - co tu dużo mówić - gruby osad na dnie wiaderka, po zlaniu po 24h kolejne 2 cm. Ładnie pachnie, dosyć mocny i dosyć słodki - chyba trochę za słodki., W mieszkaniu co prawda bardzo powoli, ale fermentował więc liczę, że jeszcze zejdzie. Też dodałem płatków dębowych a jak będę miał czas to jeszcze w tym roku raz go zleję.
Fotki nie szczególne, ale co tam...

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...