sobota, 27 lipca 2013

Kwas & Cydr

W tym sezonie letnim portal http://www.gazeta.pl ostro promuje zarówno małe browary jak i cydr. W zeszłym roku podobnie było z radlerami (czy jak tam się zwie połączenie piwa z sokiem). Staram się być w miarę na bieżąco, więc jak przeczytałem, że w sklepie Delisfera na placu Wilsona można kupić rozlewany z beczki cydr, nie zastanawiałem się przesadnie długo na decyzją by się tam wybrać. Niestety pierwsza wizyta zakończyła się porażką - zamiast cydru, który się skończył kupiłem kwas chlebowy. Dopiero za drugim razem zrealizowałem swój zamiar - a efektem moich działań będzie krótka recenzja zarówno kwasu jak i cydru.
Na początku kilak słów o samym pomyśle. W Delisferze - mają zresztą całkiem fajny wybór piwa w butelkach - powstał przy kasie kącik a nim śmieszne nalewaki z których płyną różne litewskie piwka oraz cydr i kwas. Pomysł bardzo fajny - szkoda tylko, że wszystko lane jest w plastikowe butelki a ze swoją szklaną przyjść nie można - to chyba kwestia systemu nalewania.
Kwas chlebowy bardzo lubię. Ten z Delisfery jest bardzo przyjemny, choć dla mnie nieco za słodki. Wolę bardziej wytrawny. W każdym razie jest orzeźwiający, ładnie musuje - ma dość ciemny kolor i schłodzony jest naprawdę fajnym wyborem żeby ugasić pragnienie w gorące popołudnie.
Cydr jest o smaku gruszkowym - nazywa się chyba Fizz, ma 4,5% i kosztuje 11 PLN za litr (najdroższy wyrób w asortymencie z nalewaka). Nie mogliśmy się powstrzymać by go nie spróbować zaraz pod sklepem. Pierwszy łyk jest bardzo fajny. Cydr półsłodki (znowu jak dla mnie nieco za słodki) delikatnie gazowany o miłym zapachu. Niestety z każdym kolejnym łykiem było coraz gorzej. Czar ostatecznie prysł gdy rzuciłem okiem na etykietkę i skład. Cydr okazał się napojem niskoalkoholowym o składzie: sfermentowany sok jabłkowy, woda, koncentrat soku z gruszki, cukier, co2 i aromat gruszkowy. No cóż wyjaśniło to dlaczego z każdym łykiem cydr smakował coraz bardziej jak alkoholizowana tania, sztuczna oranżada.
Pomysł, żeby kupić sobie piwo/cydr z beczki i w domu wypić jest świetny - gorzej z wykonaniem. Plastikowe butle są oczywiście wygodne, ale dość tandetne - szkoda że wzorem BierHalle albo Browarmi nie można kupić piwa w butli z zamknięciem patentowym. Muszę jeszcze spróbować piwa by sobie ugruntować opinię - słyszałem, że jest całkiem ok - ale cydru nie tylko, że nie polecam, ale wręcz odradzam.
A tu temat na forum gazety - Temat o cydrze

niedziela, 21 lipca 2013

Witbier

Zamówiłem słody z mojego ulubionego sklepu http://homebeer.pl/ , dzięki uprzejmości kolegi Naima z forum Piwo.org otrzymałem gęstwę do piw belgijskich cóż więc mi pozostało jak tylko uwarzyć swojego pierwszego witbiera. 
Przepis na 20l:
- 1,9 kg słodu pilzneńskiego
- 1,2 kg płatków pszenicznych błyskawicznych
- 1,0 kg słodu pszenicznego
- 0,4 kg płatków owsianych błyskawicznych
- 0,3 kg płatków orkiszowych
15g kolendry, 30 g gorzkiego curacao i resztki lubelskiego i marynki - ok 15g każdego.

Płatki skleikowałem - to poszło łatwo. 9,5l wody z płatkami oraz 200g słodu podgrzane do 60 C - trzymane 30 min, podgrzanie do 75 C - 15 min, podgrzanie do 92 C - ok 20 min.
Następnie dodałem cały słód i 5,5l wody. Zagrzałem do 66 C - trzymane 90 min, 72 - 15 min i mashout.
Do tego momentu wszystko szło zgodnie z planem. Kłopoty zaczęły się przy filtracji, która żadną miarą nie chciała przebiegać w tempie akceptowalnym. Ostatecznie po 4 godzinach resztki odcisnąłem - i całość bardzo mętna poszła do gara. 
Oczywiście jak łatwo się domyśleć spuszczanie brzeczki po chmieleniu też trwało ze 2h - dużo zostało w garze bo już nie miałem siły. Efekt końcowy - mizerny dość - cienkusz 8 blg i silna decyzja by dokonać pewnych modernizacji w browarze bo tak dalej być nie może.
Pozytywne aspekty są trzy:
- brzeczka po chmieleniu była całkiem smaczna - więc może coś z tego będzie
- w tym roku postanowiłem, że muszę lekko usprawnić sposób wysładzania i filtracji a w planach jest zrobienie kopii braumeistera
- spaghetti z zielonym pesto wyszło pyszne.

sobota, 13 lipca 2013

Znów o Cydrze

Jako wielbiciel cydru, staram się wykorzystywać każdą nadarzającą się okazję by kosztować tego jakże zacnego napoju w kraju nad Wisłą. Nie szukam przy tym cydru specjalnie - bo nie jest jakoś strasznie go znaleźć i kupić - zdaje się na czysty przypadek.
Dziś mogę się podzielić z wami dwiema degustacjami - nieco niestety spóźnionymi. Degustacja numer jeden miała miejsce w niezwykle sympatycznym Barze pod Kopytem. To miłe miejsce sąsiaduje z klubem do którego chodzę, więc czasem dla relaksu jak nie jesteśmy z samochodem wpadamy tam na piwo. Bardzo je zresztą polecam - czeskie SKALAKI są przepyszne a ich - ceny 6-7 PLN w zależności od ekstraktu - bardzo zachęcające. Ale nie o tym - gdyż podczas ostatniej wizyty na kiju pojawił się cydr, który bez wahania zamówiliśmy. Pojemności szklanki nie znam - ale obstawiam, że była to IKEA 350 ml - trochę mało jak za 9 PLN. Cydr jaśniutki, lekko musujący. Jak dla mnie za słodki i trochę taki sztuczny. Wypity bez przymusu, ale przy kolejnej wizycie w Kopycie na pewno zamówimy piwo.
Druga degustacja do cydr z Lidla. Niestety moje dotychczasowe doświadczenie z cydrem lidlowym było bardzo słabe więc trochę z obawą kupiłem tylko jedną butelkę. Miłe zaskoczenie 0,75 kapslowane 7 PLN. Poprzednio piliśmy coś co smakowało starą, stęchło piwnicą a tu bardzo pozytywnie. Ładnie nagazowany, nie za słodki - delikatnie smakujący jabłkami. Naprawdę smaczny. Z nadzieją, że uda się nabyć więcej pojechaliśmy w weekend - lecz niestety po cydrze nie było ani śladu. Jak ktoś go zauważy polecam z czystym sercem.


wtorek, 9 lipca 2013

Orzechówka wg. Cieślaka

Pewnie troszkę za wcześnie, ale postanowiłem już teraz przygotować zaprawę do orzechówki przygotowanej wg. przepisu Cieślaka - oczywiście nie na 10l bo do końca życia pewnie tylko bym pił orzechówkę.
Zebrałem 15 zielonych orzechów - ważyły 250g, poszatkowałem je na niewielkie kawałki i zalałem 600ml spirytusu 70%. Zaprawa będzie sobie w takiej formie stać 4-6 tygodni. Potem zlanie, kolejne półtora miesiąca na ułożenie się smaków i sporządzimy z niej wódkę. 
Docelowo powinno wyjść ok 2l czyli i tak aż nadto. Myślę raczej o wersji półsłodkiej podawanej do deserów, niż gorzkiej nalewki na żołądek, ale oczywiście przyszłość wszystko zweryfikuje. 
Dodam, że obecnie nalew ma kolor zielony - trochę w typie kandyzowanych zielonych wiśni. Mam nadzieję, że z czasem nabierze bardziej szlachetnej barwy.



Po 24h
Po zalaniu

sobota, 6 lipca 2013

Co tam panie w Polityce?

Co tam Panie w Polityce? To oczywiście kwestia Czepca z Wesela Stanisława Wyspiańskiego, ale od razu uspokajam - nie zmieniam profilu blogu i nadal będzie o alkoholu.
W najnowszej Polityce (27/2013) można przeczytać krótki artykuł Adama Grzeszaka o małej rewolucji, która dokonuje się na polskim rynku piwnym. Dzięki modzie na piwowarstwo domowe coraz większa ilość konsumentów poszukuje piw innych niże koncernowe eurolagery. Swoje pięć minut przeżywają niewielkie browary, które skazywane były na pożarcie przez Wielką Trójkę. Jest coraz więcej fajnych miejsc, dobrze zaopatrzonych sklepów, dobrych i ciekawych piw - i choć te ostatnie są znacznie droższe niż koncerniaki to rzesza ich amatorów rośnie. To cieszy.
W artykule można znaleźć wypowiedzi absolutnych gwiazd domowego piwowarstwa - które teraz próbują swoich sił na arenie browarów rzemieślniczych - Tomasza Kopyra, Agnieszki Łopaty oraz załogi browaru Artezan.
W sumie artykuł całkiem miły, szkoda jednak, że temat potraktowany strasznie powierzchownie. Pijąc swojego schłodzonego dolniaka cieszę się nie jestem skazany na monotonię, którą do niedawna wiało na polskich pułkach. A ponieważ piwko rozdaję to mam nadzieję, że kilka innych osób przekona się do smaku prawdziwego piwa a nie wyrobów piwodpodonych. 
Wasze zdrowie !

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...