czwartek, 28 sierpnia 2014

Z czym [szczym?] na Putina - vol.6

Po miłej niespodziance Vol. 5 kolejnym cydrem do testowania był Cider Smiler - producent Henkell CO / Vinpol. Butelka mała - 275ml pojemności, 5% alkoholu - składu nie podano, ale z ciekawostek - kolor etykietki się zmienia po schłodzeniu cydru. Jasny, słabo gazowany, zapach zwietrzałe mydełko zielone jabłuszko. Co do smaku zacytuję żonę - smakuje jakby był produkowany przez Henkel (w opisie strony: wiodące marki i technologie, które czynią życie ludzkie łatwiejszym, lepszym i piękniejszym - to ci goście od różnej chemii domowej) - nie jest to najlepsza rekomendacja dla cydru. Dla mnie smak był wybitnie agrestowy, jakbym nie wiedział co piję obstawiałbym na jakiś gazowany agrestowy napój (choć chyba takich nikt nie produkuje). Jedyne pocieszenie, że może udałoby się go Wołodii sprzedać nie jako polskie jabłka, tylko jako polską chemię - klasa cydrów z Biedronki czyli zasłużone 1.

fotka - winicjatywa.pl

niedziela, 24 sierpnia 2014

Z czym [szczym?] na Putina - vol.5

Pierwsza partia cydru się skończyła, ale w międzyczasie poczyniłem dodatkowe zakupy - w końcu mimo pustek na półka u naszych wschodnich sąsiadów to embargo nadal obowiązuje. Poprzednio był Browar Fortunba, to dziś będzie Warwin i ich Warka Cydr. Pierwsze skojarzenie było oczywiście z piwem Warka, które kiedyś w latach głupiej młodości się piło, ale szybko wypadło z orbity moich zainteresowań. Butelka standardowa 0,33l, przezroczysta - zawartość alkoholu 4,5%. Dość jasny - słomkowy kolor, delikatnie gazowany. Muszę powiedzieć z ręką na sercu, że po poprzednim teście i konotacjach z piwem Warka byłem nastawiony mocno sceptycznie. I tu zaskoczenie bo cydr, mimo że nie jest wybitny jest zupełnie pijalny. Oczywiście dla wielbiciela win wytrawnych jest za słodki, ale przynajmniej wiadomo co się pije. Zapach i smak jabłek jest wyraźny - może bardziej należy wskazać nie same jabłka a pulpę z której tłoczy się sok, do tego delikatne posmaki piwniczne (przynajmniej ja je tak nazywam) i w sumie jest na plus. Jest dla mnie troszkę gorszy niż Excite, ale na razie silna druga pozycja. Jeśli Wołodia nadal nie będzie chciał naszych jabłek to można bez sromoty przeznaczyć je na taki napitek.

sobota, 23 sierpnia 2014

Z czym [szczym?] na Putina - vol.4

Jestem twardy i choć producenci mnie nie rozpieszczają nadal piję jabłka - choć ile tych jabłek tam faktycznie jest to nikt nie wie. Ostatni z pierwszej serii to Cydr Miłosławski - robiony przez Browar Fortuna. Zostawiłem go sobie na koniec bo też najwięcej sobie po nim obiecywałem. Normalna piwna butelka 0,5l, ładna, trochę robiona na starą etykieta 4,5% alkoholu. W opisie jest, że cydr jest półsłodki i półmusujący (półsłodki cydr 4,5% - to powinno wzbudzić wasze podejrzenia - taka uwaga na przyszłość - że cydr jest dosładzany, cydry normandzkie półsłodkie we Francji miały ok 2,5%), bez sztucznych barwników i aromatów. Brzmi zachęcająco - otwieramy, nalewamy... cydr bardzo jasny, gazowanie znikome, zapach jabłek - jak bym nie wiedział, że piję cydr to pewnie bym go nie poznał. W ustach słodko, zdecydowanie za słodko. Jak byłem mały rodzice kupowali mi czasem napój gazowany Oranżada Hellena - Cydr Miłosławski smakuje prawie identycznie. Przy którymś łyku pojawiły się posmaki jabłek - nawet dość jednoznacznie zidentyfikowane jako antonówka - gdyż był on identyczny ze smakiem soku jabłkowego antonówka. Zdecydowanie wielkie rozczarowanie - a ja mogę tylko strzelić sobie kielicha do lustra - jaki ja jestem łatwowierny i jak łatwo na tanie marketingowe sztuczki mnie nabrać. I znowu Wołodia się śmieje.

fotka z winicjatywy.pl

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Z czym [szczym?] na Putina - vol.3

Nie ma lekko - walczymy dalej. Na dziś przygotowałem sobie butelkę Premium Excite Cider produkowanego przez Plus H2O Drink. To ta sama firma, która zrobiła cydr 7 Sadów, który w sumie mile mnie zaskoczył, ale niestety również CiderApp, który zaskoczył mnie w sposób w jaki żaden producent nie chciałby zaskakiwać swoich konsumentów. Muszę przyznać, że po produktach Kamron,  Excite Cider to jednak miła odmiana. Brązowa, oklejona folią butelka 0,33l i 5% alkoholu. Szkoda, że nigdzie nie ma podanego składu, za to po napisach widać, że cydr robiony jest na eksport do Anglii. Ale wracając do sedna - czyli zawartości butelki - jeśli miałbym określić ten cydr jednym wyrazem to było by to trochę. Bo cydr jest trochę za słodki, trochę mu brakuje aromatu i smaku jabłek no i mógłby być trochę bardziej musujący. Niewątpliwie największa zaleta to pierwszy z ostatnio kupionych cydrów, który faktycznie smakuje jak cydr - może za dużo posmaku obitego jabłka, ale jednak nie jest to landrynkowa oranżada. Jak na razie to najlepsze co mamy przeciw Wołodii.

sobota, 16 sierpnia 2014

Z czym [szczym?] na Putina - vol.2

Mimo niespecjalnie udanego pierwszego podejścia, bez uprzedzeń sięgnąłem do lodówki by wydobyć z niej kolejny produkt Kamronu - Premium Saider. Butelka standardowo 0,33l, 4,5% alkoholu. Cóż lista składników jest jeszcze dłuższa - doszedł syrop z cukru inwertowanego oraz syrop karmelowy. Nie powiem, żeby wzbudziło to mój zachwyt, ale trzeba przyznać, że oba dodatki sprawiły to, że linia "premium" ma ciemniejszy - znacznie bardziej zbliżony do jabłkowego - kolor. Mimo że dodano naturalny aromat, to producent już się nim nie chwali i dobrze robi moim zdaniem, bo aromatu tego jest naprawdę mało. O dziwo smak jest lepszy - choć do miana premium mu dużo brakuje. Nadal jest zdecydowanie za słodko - mimo przyjemnego nasycenia co2 nie jest to napój którym można gasić pragnienie - ale w smaku jakiś odległy posmak jabłek został. Sam bym go sobie nie kupił drugi raz i nikomu też bym nie polecił. Miłośnicy wynalazków np. radlerów może będą zadowoleni - skoro smakuje im pseudo piwo to i pseudo cydr pewnie znajdzie uznanie w ich oczach.

Fotka z winicjatywa.pl

piątek, 15 sierpnia 2014

Z czym [szczym?] na Putina - vol.1

15 sierpnia przypada kolejna rocznica Cudu nad Wisłą. W tym roku z powodu sytuacji politycznej ma ona wyjątkowy charakter. Od kilku dni w odpowiedzi na sankcje za zajęcia Krymu Rosja nałożyła embargo m.in. na polską żywność - co uderzy po kieszeniach polskich rolników. Szybko w internecie rozpoczęła się akcja jedzenia jabłek na złość Putinowi - podchwycona później przez Belgów, którzy jedzą gruszki. 
Z manifestacją uczuć patriotycznych i zaangażowaniem się w ww. akcję mam pewne problemy. Po pierwsze sierpniowe jabłka nie należą do moich ulubionych. Po drugie moja żona (a przez to w zasadzie także ja - parafrazując genialny dialog z Pulp Fiction) jest na diecie redukcyjnej a to oznacza, że fruktoza (której jest wyjątkowo dużo w jabłkach) wypada z jadłospisu.

Tu dygresja natury ogólnej dla potomnych zwłaszcza młodych mężczyzn, którzy jeszcze nie znaleźli sobie żony. Planujcie tak, by wybrać sobie żonę po redukcji a najlepiej taką, która ma odpowiednie genetyczne uwarunkowania i w przyszłości nie pójdzie na redukcje. To znacznie ułatwi i tak nie łatwy związek z żoną.

Ale wracając do meritum. Skoro za bardzo nie mogę jeść jabłek a uczucia patriotyczne płoną we mnie żywym płomieniem postanawiam jabłka pić. Niech butelki polskiego cydru będą naszymi pociskami w walce z małym szpionem Putinem. I tym sposobem przy okazji wizyty w Auchan uzupełniam swój arsenał o cztery flaszki celem przeprowadzenia test z czym (albo bardziej adekwatnie szczym) na Putina.

Na pierwszy ogień idzie cydr produkowany przez firmę Kamron z Kielc. Dobrze dla polskiego rolnika, że zaślepiony patriotycznymi uczuciami nie przeczytałem etykiety, bo pewnie nigdy bym się na niego nie zdecydował. Butelka 0,33l z nakrętką jak po ptysiu. Cydr w zasadzie bezbarwny (już to powinno budzić niepokój bo jednak sok jabłkowy kolor swój dość wyraźny ma) - daleko mu od koloru jaki możemy widzieć na stronach producenta (znacznie jaśniejszy niż grafika gruszkowego). Zapach całkiem przyjemny, jabłkowy - napój delikatnie musowany - jest zachęcająco. No i pierwszy łyk i czar prysł - zamiast obiecanego wytrawnego cydru dostajemy gazowaną, słodką, oranżadę. Nie ma nic z kwaskowatości jabłek, jest cukier i wrażenie sztuczności. Nie jest to co prawda najgorszy polski cydr, ale dobrze nie jest. Powiedziałbym, że Rosjanie nie stracą nie wpuszczając tego produktu do siebie.

Nie wiem czy to takie skomplikowane - ale chyba jednak dla dużej części polskich producentów to ponad ich możliwości technologiczne - kupić jabłka, zmielić je, wycisnąć sok, dać drożdże - po fermentacji nagazować (sztucznie bądź metodą szampańską) i sprzedać. Nie trzeba żadnych dodatków a już lista składników z cydru Kamron to kuriozum - woda, wino jabłkowe, cukier, koncentrat soku jabłkowego, co2, regulator kwasowości, naturalny aromat (cokolwiek to oznacza - producent się chwali na etykiecie i bolduje w składzie więc i ja tak zrobię), dla zachowania świeżości sorbinian potasu i pirosiarczyn potasu. Dużo za dużo dodatków i to niestety odbija się na jakości - 2 - maksymalnie 2.5 jak ktoś lubi słodko na 5.

Fotka z winicjatywa.pl 

niedziela, 10 sierpnia 2014

Dunkelwaizen

Dunkel zrobiony. Nie było łatwo bo za dużo pszenicy i jeszcze chyba za drobno zmieliłem. Pewnie będzie infekcja zresztą, ale co tam - raz się żyje.
Dla zainteresowanych receptura:

Słody:
  • Pszeniczny - 5 kg
  • Monachijski II - 4 kg
  • Pszeniczny karmelowy 150 - 1 kg
  • Czekoladowy ciemny - 0,3kg
Zacieranie:
  • 42 - 30 min
  • 52 - 15 min
  • 62 - 60 min
  • 72 - 15 min
  • 78 - 15 min
Chmielenie:
  • Lubelski szyszka - 80g - 60 min
  • Spalt Select granulat 30g - 0 min

Drożdże - Gozdawa BW11


No nie poszło tak jak miało pójść. Za dużo pszenicy, za drobno ześrutowane i cały dzień roboty przez to a efekt końcowy pod dużym znakiem zapytania, ale zobaczymy, może wyjdzie.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...